Skip to main content
Category

Himalaje Marcina

Pokaz mody i Himalaje

Pokaz mody

By Aktualności, Himalaje Marcina

Pokaz mody i Himalaje

Pokaz mody i Himalaje? Co moją wspólnego te dwie rzeczy? Już tłumaczę! Jedno i drugie jest moim marzeniem, od zawsze mam zakodowane w głowie, że żeby spełniać te wielkie trzeba zaczynać od tych mniejszych. Już tłumaczę jak znalazłem się na tym małym wybiegu. Pewnego razu jak zwykle podczas rehabilitacji rozmawiałem z moją  rehabilitantką na temat marzeń… i mówiłem, że fajnie by było zorganizować pokaz mody dla niepełnosprawnych i stwierdziliśmy, że w tym przypadku będzie potrzeba trochę czasu żeby takie coś zrobić. Pomyślałem, że w takim razie poczekam i może w przyszłości sam coś takiego zrobię. Parę dni później dostaję wiadomość od osoby, która od jakiegoś czasu mnie obserwuje na Facebooku z kilkoma propozycjami min. był tam pokaz mody dla osób niepełnosprawnych!

Miesiąc później ruszyłem do Kielc by przejechać się wózkiem po czerwonym dywanie, przy okazji mogłem poznać wiele fajnych osób. Na pokazie można było spotkać min. Miss Świata Głuchych i uczestniczkę Taniec z Gwiazdami – Iwonę Cichosz czy byłą wokalistkę zespołu Varius Manx- Monikę Kuszyńską. Wszyscy uczestniczy pokazali, że ograniczenia może istnieją ale tylko w naszych głowach! Kolejnym moim marzeniem, które chciałbym spełnić będzie wybieg dla zawodowych modeli/modelek, w kilku krajach jest już niemalże codziennością, że wózek jest widywany na pokazach mody!

z pozdrowieniami – Marcin Wadoń

Himalaje Marcina Babia Góra

Himalaje Marcina Babia Góra

By Himalaje Marcina

Himalaje Marcina Babia Góra – Pierwszy krok w Himalaje

Himalaje Marcina Babia Góra – impresja Agnieszki z naszego wspólnego wyjścia górskiego.

Z Marcinem i jego tatą – Tomkiem jesteśmy umówieni rankiem na Przełęczy Krowiarki. Naszym celem jest Diablak – Babia Góra. Pogoda dopisuje, humory również, więc ruszamy czerwonym szlakiem. Tempo dostosowujemy do Marcina, który idzie niestrudzenie, krok za krokiem. Na pierwszy rzut oka Marcin wygląda jak każdy inny turysta – szczupły, wysportowany młody człowiek. Dopiero gdy przyjrzysz się dokładniej, to zauważysz że w rękach nie trzyma kijów trekkingowych, tylko kule, przystosowane do wypraw w góry. Wprawne oko zobaczy, że Marcin stawia kroki inaczej, może ostrożniej, bo jego stopy są niestabilne i powykręcane z powodu choroby.
Po pół godzinie pada pytanie: „Marcin, może chcesz odpocząć?” Nam wszystkim pot zalewa oczy i mamy nadzieję na odpowiedź twierdzącą. Ale Marcin jest twardy, ma kondycję lepszą niż niejeden nastolatek. Odpoczywamy dopiero po kolejnych dwóch kwadransach podchodzenia.
Marcin potrzebuje odpoczynku. My również. Po drodze rozmawiamy z Marcinem o chorobie, o planach na przyszłość, o marzeniach i problemach, o małych i większych radościach i sukcesach.
Marcin miał 10 lat, gdy ujawniła się jego choroba – polineuropatia czuciowo-ruchowa o charakterze aksonalno-demielinizacyjnym. Powoduje osłabienie siły mięśniowej, doprowadza do zaniku mięśni w kończynach górnych i dolnych. Na szczęście nie spowodowała utraty radości życia, siły woli i chęci pomocy innym.
Zawsze był aktywny fizycznie – od dziecka grał w piłkę nożną, jeździł na rolkach i rowerze, no i kocha góry, w które chodził z rodzicami, na rajdy i wycieczki. Choroba sprawiła, że musiał zrezygnować z niektórych pasji, a inne dopasować do swoich możliwości. Na co dzień porusza się o kulach albo na wózku aktywnym, ale jeździ również rowerem, co budzi zdumienie osób, które wiedzą o jego chorobie. Jest bardzo ambitny i samodzielny, co przejawia się nawet w tak drobnych sprawach jak wózek, którym się porusza – „Odkręciłem w nim rączki, bo nie chcę żeby ktoś mnie pchał”.
Nie pozwolił chorobie na zdominowanie swojego życia, nie zamknął się w czterech ścianach domu. Ćwiczy każdego dnia samodzielnie, na siłowni, i na zajęciach rehabilitacyjnych dwa razy w tygodniu. W ten sposób opóźnia rozwój choroby.
Marcin jest bardzo otwartą osobą, łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi, w trakcie naszej wędrówki na Babią Górę kilkakrotnie wdaje się w pogawędki z nieznajomymi osobami, które go zagadują po drodze widząc jego niepełnosprawność. Młody człowiek chciałby w przyszłości zostać mówcą motywacyjnym i inspirować innych do działania. Jednym z jego wzorów jest Nick Vujicic, światowej sławy mówca motywacyjny, którego Marcin miał okazję poznać osobiście.
Gdy po kilku godzinach docieramy na szczyt Diablaka, Marcin jest bardzo zmęczony, a przed nami jeszcze trudny dla niego odcinek – droga w dół do schroniska w Markowych Szczawinach. Chwilami zejście jest tak strome, że nie pomagają nawet kule, od których Marcinowi słabną ręce i nie ma innej możliwości niż tylko ześlizgiwanie się w pozycji siedzącej.
Pomimo ogromnego zmęczenia chłopak daje radę, a my jesteśmy tuż obok niego, aby w razie potrzeby pomóc, podtrzymać, wesprzeć. Dochodzimy do schroniska gdzie czeka nas zasłużony długi wypoczynek.
W trakcie wędrówki poruszamy również temat wyjazdu na trekking do Nepalu w rejon Annapurny. Teraz już wiemy, że jeśli Marcin będzie w takiej formie jak dzisiejszego dnia, to bez większych problemów zdoła pokonać trasę trekkingu na Poon Hill. Omawiamy poszczególne etapy trasy, skupiając się oczywiście na trudniejszych odcinkach, zarówno w trakcie podchodzenia w górę po kamiennych schodach, jak i w czasie zejścia, szukamy różnych rozwiązań i ułatwień.

Mamy zamiar pomóc Marcinowi w spełnieniu jego marzenia o podróżach i poznawaniu obcych kultur. Chcemy temu miłośnikowi gór pokazać ośmiotysięczniki, znajdujące się na wyciągnięcie ręki, lśniące złotym blaskiem wschodzącego słońca. Chcemy aby wraz z nami zanurzył się w barwnej kulturze Nepalu, w gwarze Katmandu, w zapachach kadzideł, posmakował specjałów nepalskiej kuchni, chcemy aby przeżył niezapomnianą przygodę.