Rowerowa Słowenia . Wracając do naszych tradycji rowerowych w tym roku „Asiatica na dwóch kółkach” odwiedziła mekkę kolarstwa górskiego. Krajnska Gora w Słowenii, bo o niej mowa, ma wszystko czego do szczęścia potrzeba, żeby spędzić cudowny rowerowy wypad. Zapytacie po co jechać prawie 800 km w jedną stronę żeby pojeździć na rowerze… Hmm , powodów jest kilka:
Po pierwsze Rowerowa Słowenia – Alpy.
Alpy Julijskie to to jeden z rowerowych rajów Europy. Łączy coś co teoretycznie jest sprzecznością: Doskonałe trasy do kolarstwa górskiego z dziką przyrodą. Różnorodność tras, od wyasfaltowanych i oświetlonych ścieżek rowerowych po ekstremalne trasy zjazdowe dla profesjonalnych downhillowców , daje każdemu możliwość znalezienia czegoś dla siebie.
Po drugie…Alpy 🙂
My mieliśmy okazję zjeżdżać rowerki w masywie Triglava – najwyższego szcytu Alp Julijskich i co tu dużo pisać jak ktoś tak jak my uwielbia umierać na ostrych podjazdach i walczyć o życie na zjazdach to to jest to miejsce…rewelacja. Genialne widoki, cudowne górskie jeziorka, a na deser można wyskoczyć rowerową drogą do Włoch na cappuccino.
Po trzecie rowerki… i Alpy.
Jak toś chce podszlifować formę, to mamy tu super Bike Park z trasami dla wszystkich kategorii rowerowych szaleńców. Jest oczywiście cała masa wypożyczalni rowerów od hardteili po elektryki oraz sklepy i serwisy rowerowe ze wszystkim czego Wam będzie potrzeba.
Po czwarte … po czwarte jest dużo, oczywiście Alpy, ale i świetne jedzenie, rewelacyjne bary i co bardzo ważne atmosfera luzu! A jak się komuś znudzą rowery, albo mu tyłek odpadnie od jeżdżenia, to można się wybrać na super ferraty na Triglavie, lub po prostu pojechać te 100 km nad Adriatyk i usmażyć się na plażach Włoch.
Polecamy wszystkim Słowenię, bo miejsce jest rewelacyjne i rowerowo i wypoczynkowo!